środa, 13 lipca 2016

Pożytki

Trzykrotka

Pszczoły obserwuję dobre 20 lat -  zawsze mnie fascynowały :) Długi czas zajmowałam się makrofotografią i obserwacją najbliższego otoczenia. Wiem, co rośnie w promieniu 1 km , więc o pożytki jestem spokojna.

Za płotem - bezpośrednio mam pożytki wczesnowiosenne- wierzby, klony różniste, a w ogrodzie krokusy, sasanki  i cebulice chętnie oblatywane przez pszczoły. Troszkę później rozkwitają okoliczne drzewa i krzewy owocowe, głogi i mniszek lekarski.
Następnie kwitną liczne robinie akacjowe - te białe, i różowe, których kwitnienie jest późniejsze i ciut dłuższe niż białych.
 No i lipy. Lip dookoła pełno - 200 m od domu mam 300-metrowej długości starą aleję lipy drobno kwiatowej, a ciut dalej - od 0,5 do kilometra - całe ulice obsadzone lipami. W międzyczasie na nieużytkach  zakwita urzet barwierski - lub podobna kapustowata roślina - i przez tydzien  dookoła unosi się przecudny zapach miodu oraz hmary pszczół.

Letnie pożytki to mnóstwo kwiatów ogrodowych z pobliskich ogrodów i ogródków działkowych,  w tym róż - masowo oblatywanych przez pszczoły oraz ziół - u mnie macierzanka wonna, tymianek, u sąsiadki pole oregano. Oczywiście mam lawendę, krzewuszki cudowne, w pobliżu krzewy  ligustru :) Na sąsiednich działkach jest uprawiane sporo ogórków i dyni.

 Z polnych kwiatów - cykorie, dziewanny i wielkie ilości ostrożenia polnego oraz łopianów - na dzień dzisiejszy zaczynają kwitnąć. Zauważyłam teź  w burzanach sporo samosiejek śnieguliczki, która kwitnie całe lato zapewniając pszczołom nektar.
Obecnie zaczyna też kwitnąć mój ogrodowy  sadziec konopiasty.

Staram się jak najrzadziej kosić moje minitrawniczki, bo mam na nich koniczynę białą - dużo chętniej oblatywaną przez pszczoły niż czerwona . Koszę trawę jak widzę brązowiejące kwiatostany - w ciągu tygodnia od koszenia zaczyna wypuszczać nowe kwiaty.
Późnoletnie pożytki to w większości topinambur, nawłoć i słoneczniki, które sieję co roku dość późno, więc kwitną też później. Mam też marcinki - białe i czerwone,które kwitną i nektarują do listopada.

Mam kilka miejsc w ogrodzie porośniętych chwastami, które lubię, ale nie są miododajne i postanowiłam w tym roku  usunąć je i nasadzić w ich miejsce byliny - pysznogłówkę, wierzbówkę kiprzycę, kocimiętkę, i szałwię okręgową lub inną, ogórecznik. Koniecznie muszę posiać przegorzan i jakieś chabry.

Zastanawiałam się nad corocznym sianiem niewielkiej ilości  facelii błękitnej , ale z uwagi na uciążliwość uprawy - pielenie, oranie, sianie) zrezygnuję z niej. Wolę w burzanach porozsiewać roczny czy dwuletni nostrzyk , bo nie wymaga przykrywania nasion i daje równie dużo nektaru.

Poniżej  rośliny kwitnące dzisiaj - w połowie lipca :) 

Łopian

Koniczyna biała

Ostrożeń polny 

 Sadziec konopiasty

Oregano 

Powój 


wtorek, 12 lipca 2016

Wybór ula






Jak tylko zaświtała w mojej głowie myśl, że nie ma przeszkód, cobym miała własną pasieczkę - zaczęłam wertować internet w poszukiwaniu wiedzy nt pszczół i warunków , w jakich one żyją w naturze.

Naturalne dziuple zasiedlane drzewiej przez pszczoły oraz ule bartne mają przekrój ok 25cm i wysokość  od 50 cm w górę. Są ciepłe- bo zazwyczaj w starych drzewach, gdzie warstwa otulająca dziuplę jest sporej grubości.

Wniosek - ramka wąsko - wysoka - najbardziej naturalna i ul ocieplany.
Mogłam wybrać między ulem warre (segmentowy , bezramkowy  na samej snozie) albo leżakiem Warszawski  zwykłym , lub poszerzanym.

W ulach typu warre  gospodarzy się w sposób  zbyt obciążający mój kręgosłup - dodaje się w miarę rozwoju rodziny segmenty na spód ula podnosząc całą resztę do góry . Miód zbiera się z najwyższego segmentu odcinając plastry za pomocą żyłki. Ja niestety jestem już niemłoda i niebogata (bo mogłabym zainwestować w wózek pasieczny z podnośnikiem)  więc ule typu warre odpadły.

Pozostał ul warszawski poszerzany - żeby gniazdo i miodnia były na jednym poziomie ( to w sumie gospodarka podobna do TBH lub  kłody bartnej leżącej) .

I to by było na temat - dlaczego taki a nie inny ul.

poniedziałek, 11 lipca 2016

Założenia

Witam Gości jako początkująca pszczelarka naturalna  :)

Mam nadzieję, że ten blog będzie się rozwijał i zachęci innych do pszczelarzenia naturalnie.
Na dzień dzisiejszy posiadam trzy nowe ule typu warszawski poszerzany - na 20 ramek, oraz jeden używany - na ramek 12.

Mam zamiar nie stosować chemii w ulach oraz gotowej węzy pszczelej, no i oczywiście nie dokarmiać pszczół cukrem w postaci suchej czy też syropów cukrowych. Wykluczam inwerty. Mam zamiar tak prowadzić pszczoły, żeby same się wykarmiły - czyli nie nastawiam się na miód w ilościach przekraczających nasze roczne spożycie domowe. A tym bardziej na jego sprzedaż.  Nie będę też ograbiała moich pszczół z pyłku. Dążę do pasieki, w której pszczoły będą ważniejsze niż ja i moje potrzeby konsumpcyjne.

 Pszczoły , które mam i mieć będę to małe, ciemne pszczoły - krainki - unasienniane naturalnie. Z założenia będą sobie same robiły plastry - mam nadzieję, że o komórce 4,9. mm, które później będzie można pogryzać wysysając miód - bez obaw, że wosk zawiera jakiekolwiek chemikalia.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że przez pierwsze kilka lat poniosę więcej strat niż zysków, ale patrzę dalej - zależy mi na pszczole waroaodpornej, którą pozostawię w spadku matce naturze i jej dzieciom -ludziom.

W blogu postaram się na bieżąco opisywać moje małe sukcesy oraz porażki.
Może uda mi się wyciągnąc jakieś konstruktywne wnioski :)

A w międzyczasie muszę chyba wrócić do malowania i sprzedawania obrazków - coby mieć środki na prowadzenie pasieki :)


Pozdrawiam ciepło Gości - zarówno  zwolenników jak i przeciwników mojego sposobu myślenia i prowadzenia pasieki.